No, ale cóż, miejmy nadzieję, że dobrze,
pomyślałam, wstając ze swojego łóżka i na paluszkach, wychodząc z pokoju.
Moim celem, jak dobrze wiecie była sypialnia
Meg. Cichutko otworzyłam drzwi. Na szczęście nie skrzypiały. Rozejrzałam się po
całym pomieszczeniu, próbując znaleźć tą jedyną rzecz. Co było trochę trudne,
ponieważ naokoło mnie było ciemno. Jedyne co oświetlało to księżyc. Podeszłam
bliżej słodko śpiącej blondynki i znalazłam to czego potrzebowałam. A tak dokładnie?
Telefon. Stał na półce tuż obok jej łóżka. Pewnie zastanawiacie się po co mi
on. Już wyjaśniam. Z Ryana to wielki napaleniec i gdyby moja przyjaciółka by
chciała to zjawiłby się u niej nawet w środku nocy.
Szybko wzięłam komórkę do ręki, wybrałam numer
jej chłopaka i wysłałam smsa o treści: "Hej, kocie Mam na Ciebie wielką ochotę.
Nie wiem jak ty, ale ja nie mogę zasnąć. Przyjedź do mnie". I pobiegłam do
siebie, chichocząc.
Następnego dnia obudziła mnie wściekła
kuzynka.
- Co się stało? – spytałam ledwo przytomna.
Rozciągnęłam się i ziewnęłam.
- Jak to co? – spojrzała na mnie wzrokiem
mordercy. – Przez ciebie miałam niewyspaną noc – dodała, a ja wybuchłam
niepochamowanym śmiechem, bo dopiero skapnęłam się o co chodzi i co
najważniejsze – udało mi się!
- Uważasz, że to śmieszne? – syknęła
przymrużając oczy.
- Tak!
- Ale za co to!? – pisnęła.
- Zasłużyłaś sobie – odpowiedziałam nadal
cicho się śmiejąc.
Dziewczyna chyba zrozumiała o co mi chodzi
dlatego powiedziała:
- No dobrze, przepraszam. Obiecuję, że już
więcej tak nie zrobię. Wątpię nawet w to, że będę miała jakąś okazję..
Tym razem to ja spojrzałam na nią wzrokiem
mordercy, a ona tylko wywróciła swoim oczami (co chyba robiła już z
przyzwyczajenia) i wyszła z pokoju, zostawiając mnie samą.
- Idiotka –burknęłam sama do siebie, wstając
i idąc do szafy. Wyciągnęłam z niej pierwszy lepszy komplet i poszłam wziąć
szybki prysznic. Po tym wysuszyłam swoje włosy, rozczesałam je i założyłam
przygotowane ubrania. Pomalowałam się tak jak zawsze, czyli błyszczyki i tusz
do rzęs, po czym zeszłam na dół. Tam zastałam wujka.
- Hej – przywitałam się.- Kiedy będzie pani
Pattie i Justin? – spytałam.
- Właśnie zbieram się, żeby po nich jechać –
odpowiedział.
- Aha.
Nalałam sobie soku pomarańczowego i zrobiłam
dwa tosty. Przez ten czas Tom zdążył już pojechać. Gdy zjadłam z powrotem
pobiegłam na górę, ale tym razem nie do swojego pokoju tylko do innego. Do
którego nikt nie wchodził oprócz mnie. Był na samym końcu korytarza i wyglądał
jak sypialnia, ale nia tek urządzona jak inne pomieszczenia tego domu. Tylko
bardziej… starożytnie? Tak, chyba tak. Przypominał mi mieszkanie, które
dzieliłam razem z rodzicami, kiedy jeszcze żyli.
Sięgnęłam po czarny notesik, leżący na małym
stoliku obok fotela. Usiadłam na podłodze i oparłam się o jego.
" Czego mi brakuję? Na dzień dzisiejszy z
pewnością rodziców. Tej matczynej miłości, którą miałam jeszcze rok temu. Czas
mija nie ubłagalnie szybko. Tamtejszy dzień pamiętam tak jakby był wczoraj. Czy
próbuję zapomnieć? Nawet nie wiesz jak bardzo. Ale, kiedy tylko zamknę oczy,
wspomnienia powracają i uderzają we mnie ze zdwojoną siłą…"
Usłyszałam podjeżdżający pod dom samochód.
Rzuciłam pamiętnik gdzieś w kąt oraz zbiegłam na dół. Byli tam wszyscy. No
oprócz Meg. Ona pewnie u Ryana. Wujek z Justinem wnosili walizki, których
(muszę przyznać) mieli całkiem sporo. Zanieśli je na górę tak, że nie zdążyłam się
z nimi przywitać.
- Dzień dobry – powiedziałam do narzeczonej
Toma.
- Dzień dobry – uśmiechnęła się do mnie
promiennie, co oczywiści odwzajemniłam. Nie potrafiłam inaczej. - Ty jesteś
Olivia, tak?
- Tak.
- Przykro mi z powodu twoich rodziców…
- Już się z tym pogodziłam – szepnęłam jednak
na tyle głośno, że usłyszała. – Wydaję się pani odpowiednią kobietą dla wujka –
dodałam, sama nie wiem dlaczego. Po prostu tak czułam.
- Nawet nie wiesz jak mi miło to słyszeć –
ponownie uśmiechnęła się ciepło. – I jaka tam "pani". Mów mi po prostu Pattie.
Zachichotałam i w tej chwili do
pomieszczenia weszli chłopcy.
- Olivio będziesz tak miła i zrobisz z Pattie obiad? - spytał mnie mój opiekun.
- Jeżeli chcecie pożaru to ok - odpowiedziałam, wzruszając ramionami, a oni się zaśmiali. Nigdy nie była ze mnie za dobra kucharka. Właściwie to koszmarna.
- A tak w ogóle to gdzie Meg?
- U Ryana. Zadzwonię do niej.
Jak powiedziałam, tak zrobiłam.
Przyjaciółka wróciła na obiad, który zrobiłam wraz mamą Justina. Było zabawnie i dużo rozmawiałyśmy, podczas, gdy "mężczyźni" oglądali jakiś mecz. Jus strzelił na nas focha, ponieważ nazywałyśmy go dzieckiem. Jego obrażona mina była bezcenna.
Po zjedzonym posiłku Meg pozmywała naczynia za karę, bo nie powiedziała dla swojego taty, że gdzieś wychodzi. W sumie to była pełnoletnia, ale nadal z nim mieszkała, nie? Ja poszłam do swojego pokoju.
Sprawdziłam facebook i twitter. Miałam więcej obserwujących, dlatego, że Bieber zaczął mnie obserwować. Niektórzy pisali, że mi zazdroszczą, że mam okazję z nim mieszkać, a niektórzy, że jak mnie spotkają to mnie zabiją. Ale oni skąd to wiedzieli? No tak. Minusy sławy. Wylogowałam się i zaczęłam czytać książkę. Po jakiś piętnastu minutach usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Podeszłam i otworzyłam. Nie spodziewałam się, że to będzie Justin.
- Coś się stało? - spytałam.
- Emhm. Chciałem się zapytać, czy to należy do ciebie. Leżało w moim pokoju - wystawił w moją stronę mój czarny notes podpisany imieniem "Olivia".
- Tak, to moje - odpowiedziałam, a on mi go podał przez przypadek dotykając moją dłoń. Przeszedł przeze mnie jakiś dziwny dreszcz. - Dziękuję... nie wiem co bym zrobiła gdybyś mi tego nie zwrócił.
- To ważne? - spytał uśmiechając się zabójczo.
- Bardzo...
- Nie martw się. Nie czytałem.
Zaśmiałam się.
- No to masz szczęście.
______________________________________________
- Olivio będziesz tak miła i zrobisz z Pattie obiad? - spytał mnie mój opiekun.
- Jeżeli chcecie pożaru to ok - odpowiedziałam, wzruszając ramionami, a oni się zaśmiali. Nigdy nie była ze mnie za dobra kucharka. Właściwie to koszmarna.
- A tak w ogóle to gdzie Meg?
- U Ryana. Zadzwonię do niej.
Jak powiedziałam, tak zrobiłam.
Przyjaciółka wróciła na obiad, który zrobiłam wraz mamą Justina. Było zabawnie i dużo rozmawiałyśmy, podczas, gdy "mężczyźni" oglądali jakiś mecz. Jus strzelił na nas focha, ponieważ nazywałyśmy go dzieckiem. Jego obrażona mina była bezcenna.
Po zjedzonym posiłku Meg pozmywała naczynia za karę, bo nie powiedziała dla swojego taty, że gdzieś wychodzi. W sumie to była pełnoletnia, ale nadal z nim mieszkała, nie? Ja poszłam do swojego pokoju.
Sprawdziłam facebook i twitter. Miałam więcej obserwujących, dlatego, że Bieber zaczął mnie obserwować. Niektórzy pisali, że mi zazdroszczą, że mam okazję z nim mieszkać, a niektórzy, że jak mnie spotkają to mnie zabiją. Ale oni skąd to wiedzieli? No tak. Minusy sławy. Wylogowałam się i zaczęłam czytać książkę. Po jakiś piętnastu minutach usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Podeszłam i otworzyłam. Nie spodziewałam się, że to będzie Justin.
- Coś się stało? - spytałam.
- Emhm. Chciałem się zapytać, czy to należy do ciebie. Leżało w moim pokoju - wystawił w moją stronę mój czarny notes podpisany imieniem "Olivia".
- Tak, to moje - odpowiedziałam, a on mi go podał przez przypadek dotykając moją dłoń. Przeszedł przeze mnie jakiś dziwny dreszcz. - Dziękuję... nie wiem co bym zrobiła gdybyś mi tego nie zwrócił.
- To ważne? - spytał uśmiechając się zabójczo.
- Bardzo...
- Nie martw się. Nie czytałem.
Zaśmiałam się.
- No to masz szczęście.
______________________________________________
Doczekałam się! Rozdział jest jak zwykle świetny ♥
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko dodasz następny :)
A co do Nothing Like Us to fdnfjdrhtdryh <3
Pozdrawiam Cię i oczywiście życzę weny na kolejny, na pewno równie genialny rozdział // @_Beeliebers
Rozdział bajeczny... już nie mogę się doczekac następnego;D
OdpowiedzUsuńTroszke mało Justina ale nic nie szkodzi ;P Podoba mi sie to jak piszesz.
Pozdrawiam i życze powodzenia w pisaniu xD ///Betona
Świetny rozdział! Czekam na następne : ) A co do piosenki, to słuchałam, jest genialna, aż się wzruszyłam :* Pozdrawiam i życzę wspaniałych pomysłów na dalsze rozdziały <3 @xoPaulaoxXD
OdpowiedzUsuńFajne, fajne czekam na nowy, ciekawe co takiego ważnego miała w tym notesie, jak Justin ja dotknął Ahshsnbsjdabhabshs <3
OdpowiedzUsuńfajnhyyy :D zakładam, że teraz jak just już z nią mieszka to będzie pewnie jeszcze ciekawiej i śmieszniej;p
OdpowiedzUsuńCzekam na nn<3
Genialny rozdział <3<3 Czekam na następny <3<3
OdpowiedzUsuń@IloveJussssssss
Bardzo fajne opowiadanie! Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńswagggerlove.blogspot.com
@SwagggerLove
Boże. Jaki boski! ♥.♥ Słuchałam.. świetna, ale na szczęście nie popłakałam. Życzę weny :P
OdpowiedzUsuńKocham ten blog , kocham ciebie , kocham Justina i Pattie *.* Nie moge sie doczekać następnego rozdziału , napisz mi na twitterze - koniecznie ! <3 @_Adka Życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńzaciekawilas! czekam na nastepny :>
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest naprawdę ciekawe, ale jak chyba każdy "pisarz" chcesz wiedzieć co powinnaś poprawić. Nie jestem wspaniała w te klocki, ale doszukałam się kilku błędów. Fabuła naprawdę wciąga, ale mój komunikat jest taki abyś niektóre wyrazy takie jak "jaja" zmieniała na inne, troszkę "dojrzalsze"; nie wiem jak to określić. Również możesz usunąć pochyłą czcionkę, po to by wszystko miało przejrzysty charakter :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział czekam na nn!!! @maja378
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobało Twoje opowiadanie, czekam na kolejny rozdział gdzie mam nadzieję będzie więcej Justina :) / @ForeverBelieb12
OdpowiedzUsuń"Spojrzała na niego zauważając, że podwinął wcześniej opuszczone rękawy kraciastej koszuli, która idealnie opinała się na jego ramionach. Jej uwagę przykuła jego prawa, niemalże cała wytatuowana ręka od nadgarstka po łokieć. Dostrzegła rzucający się w oczy napis “ZAP”, “Chillin”, niedużą czaszkę oraz dwa napisy w języku którego nigdy nie widziała.
OdpowiedzUsuńUniosła głowę napotykając na drodze czekoladowe tęczówki mulata. Uśmiechał się do niej.
Kiedy ktoś jest tak wyjątkowy, wiesz o tym prędzej, niż się spodziewasz. Poznajesz to instynktownie i masz pewność, że cokolwiek się stanie, już nigdy nie będzie nikogo takiego jak on."
Chciałabym was serdecznie zaprosić na http://dolor-maldito.blogspot.com/ , wydaje mi się, że historia którą pisze spodoba Ci się. Pozdrawiam.
super. czekam na następny rozdział. <3
OdpowiedzUsuń