7 lutego 2013

Rozdział 7.



 Bujałam się z nogi na nogi, czekając na to aż Justin w końcu raczy się odezwać. On tym czasem po prostu patrzył się na mnie bez słowa, co nie wątpliwie krępowało.
- O co chciałeś zapytać? – wydusiłam w końcu z siebie, widząc, że on się do tego nie zbiera.
- Bo mam taką sprawę…
- Bieber, konkrety – powoli traciłam cierpliwość.
Chłopak westchnął.
- Jak chyba się domyślasz rozmawiałem teraz ze swoją dziewczyną i… I chciałem się zapytać, czy mogłaby tutaj przyjechać?
- Ty chciałeś, czy ona chciała? – uniosłam do góry w zaciekawieniu brwi. Wiem, że zabrzmiało to trochę nie miło, ale cóż poradzę.
- Nie, ja też bym chciał – odpowiedział, widocznie nie słysząc ironii w moim głosie . – To jak?
W sumie to może okaże się fajną dziewczyną, a nie kolejną rozpieszczoną gwiazdeczką, pomyślałam. No właśnie. Może…
- Jasne – zgodziłam się. – Kiedy ma zamiar przyjechać?
- Jutro…
Wróciliśmy do domu, a ja zastanawiałam się ciągle nad jednym. Chciał buziaka. Co prawda pewnie w policzek i żartował, ale to nie zmienia faktu, że ma dziewczynę i nie powinien nawet tak mówić. W sumie to ostatnio było tyle plotek, że oni nie są już razem, że do dzisiaj byłam pewna, że rzeczywiście tak jest.
- Gdzie byliście? – spytała nas Meg, gdy tylko weszliśmy do salonu.
Nadal oglądali ten głupi film. Chociaż byłam pewna tego, że za nim przyszliśmy robili coś innego...
- Siedzieliśmy przed domem - odpowiedział pierwszy Jus. - Tak jakby co, to jutro dołączy do nas moja dziewczyna - dodał.
- Selena Gomez!? - Ryan zrobił wielkie oczy.
Zachichotałam widząc zazdrosne spojrzenie mojej kuzynki.
- Tak, ale podkreślam, że to moja dziewczyna - skwitował blondyn, podkreślając dwa ostatnie słowa. - Ty masz swoją - dodał wywracając oczami.
Poczułam się tak jakoś dziwnie. Każdy z nich był tutaj sparowany. Jedynie ja byłam sama. Tak naprawdę nigdy nie czułam tych tak zwanych motylków w brzuchu. Byłam w kilku związkach, ale to przed śmiercią rodziców, w dodatku nie poważnych.
- No, więc co robimy? - spytała niebieskooka, gdy chłopcy w końcu ucichli.
- Przydałoby się zjeść jakąś kolację - odezwałam się na co Ryan zareagował głośnym okrzykiem "Tak, tak, tak! Withman nareszcie dobrze myślisz!", po czym pobiegł do kuchni. Wybuchliśmy śmiechem idąc za nim. Brunet otworzył lodówkę, a jego mina od razu się zmieniła na ponurą.
- Jezus, Olivio, zapraszasz nad do domu, w którym nie masz nic do jedzenia? - jęknął naburmuszony.
- Hola, hola - zawołałam. - Przypominam, że wy sami się tu wprosiliście!
- W takim razie - zaczął spokojnie Bieber . - Zadzwonimy po pizze! - dokończył, niemalże rzucając się na domowy telefon, na co ponownie po kuchni rozeszła się salwa śmiechu.
Zwariuję z nimi, pomyślałam. Mają po osiemnaście lat, a zachowują się jak pięciolatki... Oczywiście miałam bardziej na myśli chłopców. To znaczy, przepraszam, zapomniałam, że to "mężczyźni". 


Kiedy nastał wieczór każdy z nas rozszedł się do swoich pokoi. Musiałam przyznać, że nawet ciekawie spędziliśmy ten dzień. Miałam nadzieję, że jak Gomez przyjedzie to też takie będą.
Uśmiechnęłam się przypominając sobie jedno z dzisiejszych zdarzeń.:
" - To co gramy w butelkę? - spytał Justin, zabawnie poruszając przy tym brwiami.
- Braciszku, przypominam ci, że masz dziewczynę - zaśmiała się Megan.
- Pff, a kto tu mówił o jakimś całowaniu się? - machnął lekceważąco ręką i wywrócił oczami.
Co on i moja przyjaciółka z tym mają? Nawyk? Przyzwyczajenie? Chyba to wszystko to i tak to samo.
- Jasne. Bieber, tylko znajdź jakąś butelkę - powiedziałam siadając pomiędzy naszymi "gołąbeczkami" , co chyba nie za bardzo przypadło im do gustu.
- Ja mam na imię Justin! - pisnął chłopak wstając z podłogi. Nie powstrzymałam chichotu. Nie powiem obrażony wyglądał bardzo seksownie... Nie, cofnij! On nie jest seksowny! No dobra, mogę oszukiwać samą siebie, ale prawda jest inna - to trzeba przyznać.
Za nim się zorientowałam, blondyn rzucił przed moje nogi plastikową butelkę po wodzie mineralnej, jak się zdaje jeszcze z naszej "podróży".
- I co, księżniczko? Masz swoją butelkę. Możemy grać - wyszczerzył do mnie, te swoje idealne, proste, białe zęby i z powrotem usiadł na podłogę."
Nadal się uśmiechając wyciągnęłam z szafy piżamę i powędrowałam do swojej własnej łazienki. Nalałam sobie ciepłej wody do wanny, rozebrałam się, wcześniej zamykając drzwi na klucz oraz do niej weszłam. Leżałam tak w pianie z jakieś piętnaście minut, ale w końcu umyłam głowę i wyszłam. Ubrałam się, wysuszyłam włosy i lekko je rozczesałam, upinając w niedbałego koka. Powróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku, zgaszając lampkę z złudną nadzieją, że zasnę. Jednak nie mogłam, ponieważ, gdy tylko zamknęłam oczy powracały wspomnienia. Na marne wierciłam się i co chwilę zmieniałam pozycję, to i tak nie pomagało. Zrezygnowana w końcu sobie odpuściłam i wstałam mając zamiar się przejść. Oczywiście po domu. Bo co jak co to na podwórku pewnie jest zimno, bo w końcu jeszcze trwa zima. Nienawidzę tej pory roku.
Po cichu poszłam do salonu, a co tam zastałam zszokowało mnie. Tego bym się nie spodziewała.
- Justin, co ty robisz!? - krzyknęłam powodując, że chłopak na mnie spojrzał, uśmiechając się.
- To nic takiego. Chcesz trochę? - spytał jak gdyby nigdy nic, wystawiając w moją stronę coś co przypominało papierosa, ale z pewnością nim nie było. Przerażona przyłożyłam dłoń do ust.
- Odbiło ci do cholery? - wydarłam się.
- Daj spokój, księżniczko - wzdrygnęłam się, gdy nazwał mnie tak jak dzisiaj w kuchni. - To tylko marihuana. Nic więcej.
Spojrzałam na niego jak na idiotę. Tylko!? Marihuana!? W sumie to z tego co wiedziałam nie uzależnia i w innych krajach jest legalna, ale ja nie miałam zamiaru się w to mieszać. 
- Odbiło ci, Bieber!? Niczego nie będę brała - odepchnęłam go od siebie i szybko pobiegłam do swojego pokoju.
Zatrzasnęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie.
- Spokojnie, Olivio. Nic mu nie będzie. Sam mówił, że to tylko skręty... - mówiłam sama do siebie i zdałam sobie z czegoś sprawę.
Bałam się o Justina.


Następnego dnia obudziłam się o dziewiątej. No pięknie. Kiedyś to byłaby szósta albo siódma. Zresztą nie dziwiłam się sama sobie. Zasnęłam dosyć późno. Wstałam i westchnęłam przypominając sobie wczorajszy dzień. Ciekawe jak dzisiaj zaprezentuję się nam Selena. Miałam co do niej wątpliwości. Co jeżeli jednak okażę się jedną z tych rozpieszczonych gwiazdeczek? 
- Za dużo myślisz - burknęłam, zakładając na siebie ubrania.
Wyszłam na korytarz i szłam sobie spokojnie na dół, kiedy poczułam, że ktoś mnie ciągnie za ramię i opiera o ścianę trzymając ręce po obu moich stronach. Od razu zatonęłam w tych brązowych tęczówkach.
- Możesz nie mówić Selenie o wczoraj? - spytał mnie Justin seksownie zachrypniętym głosem. 
Moje serce przyśpieszyło. Czułam jego oddech na swojej twarzy, gdy mówił, a wtedy język mi się plątał. Boże, dziewczyno, ogarnij się!
-Ehm... Nie mam o czym, to twoja sprawa. - powiedziałam nie do końca wierząc w swoje słowa , a chłopak widocznie odetchnął. - Kiedy ona będzie?
- Już jest. Na dole z Ryanem i Megan - odpowiedział. 
Zaśmiałam się.
- Nie wymęczy on jej tam?
Blondyn mimowolnie się uśmiechnął.
- Nie bój się. Meg go pilnuję. Zauważyłem, że gdy pojawia się obok jego jakaś dziewczyna robi się czujna...
- I zazdrosna - dodałam.
- Tak, chodźmy już - odsunął się ode mnie, a szkoda... Było mi tak ciepło. 
Zeszliśmy na dół. Rzeczywiście w salonie była dwójka moich przyjaciół i czarno włosa piękność. Co jak co, ale trzeba było przyznać, że jest ładna. Słowo "ładna" nawet nie określało jej urody. Tylko czy była równie miła? Cóż, o tym się przekonamy.
- Hej - przywitałam się z wszystkimi. - Jestem Olivia - zwróciłam się do dziewczyny Biebera. - Ty zapewne Selena Gomez?
- Tak, dużo o tobie słyszałam - powiedziała, patrząc przy tym na Justina, który musnął jej policzek.
 Zrobiło mi się tak jakoś dziwnie. Nie powiem, miłe było to, że szatyn o mnie wspominał, ale to jakim sposobem na nią patrzył i całował, przyprawiało mnie o dziwne dreszcze... Ale nie przyjemne... 






_____________________________________________

Tak, możecie mnie zabić. Od razu mówię, że chowam się w piwnicy xD Tyle, że jej nie mam... ;P
 Może Wam się nie spodobać ten pomysł, ale ostatnio Justin się zmienił nie uważacie? Trochę się o niego boję. W każdym razie chcę to opisać tutaj na blogu, bo jak zauważyliście on jest tutaj sławny. Ale nie martwcie się, wszystko jak na razie będzie w porządku... Po za tym to mój blog, moje opowiadanie, więc mogę robić co mi się podoba. Oczywiście obchodzi mnie też wasze zdanie, więc piszcie w komentarzach jak macie jakieś zastrzeżenia. Nie chciałabym stracić czytelników... Hmm, to chyba na tyle, więc do następnego :) Kocham <3

A i na koniec, tak jak obiecałam, chciałabym Wam polecić jedno opowiadanie o 1D, ale myślę, że Was zainteresuję:
another-world-tomlinsonowa.blogspot.com

Ps.: Znowu zmieniłam wygląd bloga O.o Jak się Wam podoba? xD


13 komentarzy:

  1. Wow Justin stał sie nie grzeczny!! Świetny czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z każdym dniem piszesz coraz lepiej :) O cholera! Biebs i zioło? Haha, ciekawe co z tego będzie. Jestem też ciekawa jaka będzie Gomez. ;> Dodaj szybko następny XD // @_Beeliebers

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację, to twój blog i możesz zrobic z nim co chcesz, Ale nie ważne co zrobisz i tak mi się będzie podobało. Jest super. Czekam na następny ;)
    @NataliaDrab1

    OdpowiedzUsuń
  4. Faaajne! Justin Bad Boy? Ciekawe, ciekawe, czekam na kolejny rozdział!

    @SwagggerLove
    swagggerlove.blogspot.com

    P.S. Jak będziesz mnie informować to mogłabyś dopisać nr. 36??? Twój blog ma taki numer w moich telefonowych notatkach i gdybyś mi to napisała to łatwiej byłoby mi odnaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niegrzeczny Justin jak najbardziej tak! :3 Rozdzial jest super, czekam na kolejny ^^ // @Patoskaa

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział:D hm.. zaskoczyłaś mnie trochę z tym jusem.. ale w pozytywnym sensie:) hmm.. ciekawi mnie jaka bd ta selenaxD
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział jest super. <3
    czekam na następny. :3
    @Karolinaaa1D

    OdpowiedzUsuń
  8. Suuper rodzial!
    Niegrzeczny Justin...jak dla mnie spoko ;)

    P.S.
    Dziekuje, ze polecilas mojego bloga ;) Zapraszam wszystkich i mam nadzieje, że sie spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podoba mi się, jestem ciekawa jak wszystko potoczy się z Seleną. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :) / @ForeverBelieb12

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże kocham Cię <3mega zajebisty rozdział :D chyba najlepszy ! czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  11. zajebiste :o <3
    @swagofjb

    OdpowiedzUsuń
  12. http://summer-love-stoory.blogspot.com/ Zapraszam <3 Blog swietnyy!

    OdpowiedzUsuń